Ciało snuje się to po parku, to w domu. Od wczoraj poleguje w łóżku. Zajada czym popadnie, bo już sił nie ma na struganie, obieranie, krojenie i duszenie. Chcę głowę oprzeć, albo zwyczajnie usiąść. Albo zająć się jedną rzeczą, a nie tysiącem.
M. nic nie rozumie.
Głowa zupełnie w innym wymiarze, jakby ciała nie słuchała. Na wołanie o odpoczynek, Tu i Teraz głucha zupełnie. Przeniosła się we wspomnienia z podróży bliskich i dalekich. Zajęła tęsknotą do ludzi, którzy choć blisko nagle oddalili się, i tych do których serce wyrywa, a daleko są niewyobrażalnie. I do świata, żeby poczuć, posmakować, odetchnąć, zmienić perspektywę, doświadczyć, dać świadectwo. Usiąść, potańczyć, zjeść i wsłuchać się w Innego.
Próbuję więc to ciało wzmocnić, a głowę sprowadzić do rzeczywistości. Bawię się z M., nie ma czasu na gotowanie. Zaczynam czytać, brakuje czasu na pisanie. Piszę, nie ma czasu na praktykowanie.
W głowie pustka coraz większa. Pewnie przez to czytanie. Wszystko już zostało napisanie. Naprawdę, ludzie!
Zaglądam na te strony, co są przepełnione radami dobrymi, o pięknie wewnętrznym i tym na szpilkach i fotografią obiadu i recenzją czegokolwiek. Czegokolwiek! Koła wzajemnej adoracji, wszędzie te same zdjęcia, słodycz płynie, zapach wisi w powietrzu. A dla mnie to wszystko miałkie zupełnie, bez wyrazu, bez prawdy, o niczym. Niczym istotnym!
Z drugiej strony jest kilka miejsc, które uwielbiam za inspirację dnia codziennego. Te miejsca, w których nawet jak piszą o zębach kolejnych czy nocy nieprzespanej, to ja to kupuję, bo prawdę odczytuję! Te, w których tyle życia, zwyczajnego, nieubarwionego, przeintelektualizowanego. I te wiadomości prywatne, i komentarze pełne ciepłych słów wspierających. Gotowych do pomocy, szycia, lepienia, przesyłania, wspólnego gotowania, kosztowania, spotykania!
I ja z tym miejscem wpisuję się w krajobraz pitu-pitu o niczym. Niczym istotnym. Im więcej chcę napisać, im mocniej mnie dotyka, tym mniej słów znajduję. Więc szukam w głowie, układam linijki kolejne i kiedy zasiadam, w pustaki jakieś te słowa się składają.
Nic na siłę, nic! No ludzie! Ale jakoś żal nie pisać, jak już się zaczęło. To tak jak zamykać drzwi na coraz więcej zamków, jak tak naprawdę chce się otworzyć je. Na herbatę popołudniową zaprosić.
I może teraz, jak już poleciało żalu trochę do Pegaza, do świata, do kółek wzajemnej blogowej adoracji. Na ciało zmęczone, głowę w przeszłości zawieszoną, samooczyszczenia dokonam twórczego. Jeszcze jutro dresik spakuję przetańczę dni całe i wrócę!
Bo mam do kogo i mam o czym.
Proces twórczy (...) bardzo obnaża to,
że człowiek jest wielowymiarowy
i sam siebie niepotrzebnie wciska w za ciasne gacie,
z których się potem wylewa.
Dorota Masłowska "Dusza światowa"
Ach.. jak ja czekam na te kawę, herbatę z Tobą!! Pięknie (jak zwykle) napisane, czuję podobnie, ale Ty wiesz... czasami ciężko jest z tych kawałków się pozdbierać, nic na siłę, a z drugiej strony.. tylę się jeszcze chce....
OdpowiedzUsuńWracaj, wracaj szybko :)
A jak ja czekam:):):) Właśnie, widzę, że czujesz podobnie. Człowiek się zebrać nie może, a przecież tyle ma pomysłów, tyle chce... Ściskam mocno i jestem, nawet jak mnie nie ma. Ale coś chodzi po głowie, więc wrócę szybko:)
Usuńcoraz lepsze ,głębsze i bliższe mi to pitu ,pitu przy herbatce :)))
OdpowiedzUsuńKochana, właśnie czasami takie pitu-pitu przy herbatce potrafi wprowadzić nas na właściwe tory:) To ważne z kim to pitu pitu udoskonalamy:) Ściskam!!!
Usuńzaproszenie na herbatkę przyjmuję :) jak piszesz, nic na siłę... czasem też dziwi mnie ten świat blogowy, niektórzy piszą a to to, to tamto, po to tylko by być. nic odkrywczego, tematy powtarzane po piec razy o tym samym tak samo. i ja sama mam wrażenie, że czasem piszę to samo co inni - bo kto nie przeżywa ząbkowania, kto nie przeżywa pierwszej zupki, kto nie przeżywa pierwszego mama... ale, potem sobie myślę, to ja i mój świat, więc jeśli ktoś przeżywa to samo co ja to może trzeba się cieszyć, że bratnie dusze są wszędzie. dlatego tu jestem. w grupie raźniej ? - chcę w to wierzyć.
OdpowiedzUsuńWłaśnie myślę, że blogi mam mają w sobie najwięcej szczerości. Przede wszystkim te pisane o codzienności, bo chyba nikt nie kalkuluje, kto to przeczyta i co mi to da, tylko pisze człowiek, bo tak jak wspominasz w grupie raźniej! Marzy mi się taka prawdziwa herbatka z Tobą:)
UsuńWracaj z poukładanymi słowami, bo masz dla kogo, masz o czym ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Za to co napisałaś i za to, że zaglądasz:) Dziękuję:)
Usuńubierasz w słowa jak krawiec w ubrania, jest dobrze z tą herbatką u Ciebie
OdpowiedzUsuńZawstydzam się... Dziękuję:)
Usuńto ja się ładuję na tę herbatę z takim fajowym ogonkiem :)
OdpowiedzUsuńha, ha...Herbatka prezent ma dwadzieścia torebeczek oddzielnie zapakowanych i każda inną sentencję:) Poza tym jest pyszna:) Zapraszam:)
UsuńBliska mi się stałaś bardzo teraz. TU I TERAZ. :)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane :)
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Dobrze że tutaj jesteś:))))
OdpowiedzUsuń:) Dziękuję:)
Usuńuwielbiam Twoje posty :) tak dobrze się je czyta :)
OdpowiedzUsuńcałuję :)
Hm... Dziękuję:)
UsuńI mnie odpoczynku potrzeba takiego prawdziwego.
OdpowiedzUsuńA blog mój to taka namiastka odpoczynku - ale zawsze coś :-))
Mój blog odpoczynkiem nie jest, na pewno:) Dla mnie to jakaś forma wyrazu, oczyszczenia siebie i swojej przestrzeni. Może kontaktu ze światem również:) Pozdrawiam i życzę odpoczynku! Prawdziwego:)
UsuńNo jeśli u Ciebie twórcza niemoc zawsze daje takie rezultaty....to zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuń:) Oh, długo by pisać... Pozdrawiam!
UsuńKochana - ja zawsze czekam na Twój post :)
OdpowiedzUsuńKochana, stąd ta niemoc. Ktoś zagląda, ktoś zostaje, ktoś się przyzwyczaja. Mało tego, ten ktoś staje mi się bliski i nie chcę go zawieść. No i zaczyna się pustka, walka ze sobą. Gdzie jestem ja, gdzie moje podlizanie się czytelnikom, gdzie sprawy, o których chcę napisać i nie umiem tego ubrać słowa...
UsuńDziękuję, że czekasz. To dla mnie bardzo ważne, że o tym piszesz:) Ściskam!
:)) i mam nadzieję ,że nie zamęczyłam Cię moim mailem :)))
UsuńKochana, dobrze, że mi napisałaś o mailu:) Już przeczytałam! W ogóle mnie nie zmęczył. Bardzo Ci za niego dziękuję. Jak tylko wrócę, zaraz po weekendzie odpiszę. Bardzo chcę! Ściskam mocno!!!
Usuń:)
UsuńCzasem zastanawiam się na jakiej zasadzie działają takie kółeczka.. nie za bardzo mogę rozgryźć jak się one tworzą i co je trzyma przy życiu, tak naprawdę..
OdpowiedzUsuńKażdemu czasem potrzeba takiego głębszego oddechu, takiego pełną piersią, życzę, byś jak najwcześniej mogła go zaczerpnąć :)
Tak, przede mną weekend takiego oddechu. Ruszę ciało, to od razu się w głowie poukłada, mam plan znów ich zintegrować:) Pozdrawiam ciepło!
UsuńA najlepsze (a czasami najgorsze) że te same rzeczy na które patrzymy wydają się całkiem inne w zależności od nastroju, weny, dnia, itp....
OdpowiedzUsuńOj tak, prawda!
UsuńPisz, pisz, nie przestawaj:)!
OdpowiedzUsuńaż się zasapałam:)
Usuń"Nikt nigdy nie poznał odpowiedzi na pytanie "Dlaczego?". Jedyna prawdziwa odpowiedź brzmi: "Dlatego."
OdpowiedzUsuń"Nie ma żadnej ostatecznej odpowiedzi na żadne pytanie. Nie ma czego wiedzieć (...)"
Książkę Radość każdego dnia Byron Katie czytam, i tak mi się skojarzyło jak czytałam Ciebie ;) Cudownie piszesz (byłam tu kilka razy), tylko gdzieś między wierszami czuję jakiś niepokój i smutek, a może tylko tak mi się wydaję. W każdym bądź razie moc pozytywnych myśli przesyłam i dużo radości życzę:) Mam nadzieję, że placki z bananem smakowały ;) Pozdrawiam :)
To chyba był mój smutek i niepokój ;) Pozdrawiam :)
UsuńMyślę, że dobrze wyczułaś zarówno smutek jak i niepokój. Zresztą trochę o tym też ten wpis... Mnie są bliskie takie uczucia, dzięki nim, cieszę sie radością i spokojem:) A placuszki wyśmienite. Jutro na kolację również u mnie zawitają:)Pozdrawiam ciepło!
UsuńŻal nie pisać, bo każde słowo jest ważne.. Zwłaszcza takie słowo, jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że tak napisałaś. Dziękuję.
Usuńdobre pitu-pitu nie jest złe
OdpowiedzUsuń:)
Usuńjaka cudna herbatka :)
OdpowiedzUsuńA z PituPitu kojarzy mi się tylko bluza, którą robi moja znajoma:
https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/1381163_570275239675065_1432247706_n.jpg
Zajrzałam:) Podoba mi się:) Ściskam!
UsuńCieszę się, że chociaż wirtualnie mamy okazję wypić razem tę sama herbatkę :-)
OdpowiedzUsuń