wtorek, 4 czerwca 2013

O narodzinach inaczej przy okazji niewyspania

Wiedziałam. Tak, czytałam o tym, przygotowywałam się, jestem uświadomiona, empatyczna, rozumna... Byłam przygotowana na niespanie. Nie będę nawet wspominać o dziennych drzemkach, bo to już mgliste wspomnienie. Może jeszcze kiedyś się przydarzy. Ale noc! Już nie dla mnie. Nie dla mnie i męża. Cała dla niego. Co dwie godziny, regularnie, punktualnie, prawie co do minuty. Pojękiwanie, stękanie przeradzające się w płacz. Wstaję i karmię.Czasem leżę i karmię. Zasypiam, budzę się. Odkładam, przewijam, tulę karmię...Wstaję i robię śniadanie. Noc minęła nim zdążyłam zasnąć. Witaj nowy dniu z uśmiechem na twarzy. Ale byłam przygotowana, wiedziałam. Dlaczego ta wiedza i świadomość nie pomaga? Nie daje ulżyć, odetchnąć? No dobrze, ale to było do przewidzenia.
Jest jednak gorsze niespanie. Dziecko śpi i zbiera siły na dzień. Mąż śpi. Psy śpią i większość sąsiadów i Twoich rodaków też przewraca się na drugi bok. Ty patrzysz w sufit i nie możesz zamknąć powiek. Pod nimi obrazy jak z thillera -kredyt, rachunki, szczepienie, obiad, urodziny przyjaciółki, co dalej, co dalej? Kiedyś głowa pełna marzeń i planów, dziś ciężka od wyborów, które spotyka. Gdzie zaczyna się moje, gdzie Twoje, gdzie nasze? Kiedy moje jest ważniejsze niż Twoje, co jest dla Naszego dobra, a co tylko dla mojego? Czy moje Cię uszczęśliwia czy unieszczęśliwia? Czy moje spełnienie da Tobie szczęście?
Przeczytałam, że pierwszy poród jest podwójny - rodzi się dziecko i mama. Jest jeszcze moment zajścia w ciążę, pierwszego uśmiechu,... pewnie każda z nas pamięta to inaczej. Ja poczułam wczorajszego niespania. Jestem mamą i to jest teraz najważniejsza rola, plan na przyszłość. Wszystko inne poczeka, zdarzy się przy okazji, nie zmąci mamowania. Banał? Niby tak, ale jakoś tak się składa, że wszystko co najprostsze przychodzi w trudach i z czasem. I paradoksalnie trzeba do tego dojrzeć, spotkać psychoterapeutę... Mnie wystarczyła nieprzespana noc. Błogosławiona noc!
Witam!
Mama pisze...

2 komentarze:

  1. Przeczytałam wszystko. Jakby z mojej głowy wyjęte. Każde słowo. Poza Gruzją ;-) Każda myśl. Gdy zakładałam blog, myślałam że właśnie taki będzie, ale szybko, jakby bez mojej świadomości, nabrał zupełnie innego charakteru, takiego jakiego wtedy potrzebowałam. I tak już zostało.
    Mamo pisz...
    Dużo i często. Będę zaglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie dziękuję za odwiedziny, przeczytanie i wspierające słowa:) działają jak podmuch wiatru w żagle, niezbędny by pisać dużo i często. Będę!
      Ja też myślałam, że moje pisanie będzie wyglądać inaczej. Z tym się nie walczy, płyniesz. Tylko to, co prawdziwe jest warte napisania i przeczytania!
      Pozdrawiam!

      Usuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz!