poniedziałek, 8 lipca 2013

Pan Kuleczka

Bo to było tak, że szłam między półkami, a tam kolorowo, tytułów mnóstwo i nie wiadomo za co chwycić. Chwyciłam więc za brzuch, w którym M. już się rozgościł, bo chciałam coś dla nas wybrać do czytania, na te długie jesienne wieczory. I pojawił się Pan, miły Pan, Kuleczka Go zwą. Kształt ciała bliski doskonałości, zapowiadało się obiecująco, a kiedy poznałam jego kompanów codzienności – psa Pypcia, kaczkę Katastrofę i Bzyk-Bzyka, zaprosiłam do naszego świata.

 „Gość  to ktoś taki, kto przynosi ze sobą kawałek innego świata.”  - pies Pypeć. 



-Panie Kuleczko, ja mam dwa psy. Wiecznie niewyspanego jamnika i takiego Pypcia właśnie, tylko, że wersji kobiecej! I jeszcze wielkości śliwki (kuleczki niewielkiej, jak Pan pozwoli tak nazwać) synka bodajże, tak czuję od dawna. Jest i Małżowinek mój. Taki nasz ród!
Kuleczka Pan przemiły bardzo, nieco powolnie, melancholijnie, z nogi na nogę podążył ku Nam. Rozgościł się wygodnie, Pypcia wziął na kolana, a Katastrofę posadził obok, Bzyk-Bzyk latała gdzieś bez celu, a może cel był taki, by powąchać wszystkie kwiatki.

Opowiedzieli spokojnie (o ile można o to posądzić Katastrofę) o nocach bezsennych, teatrzykach, w których brali udział, spacerach i podróży. Farbką malowani, tacy przytulaśni, niezwykle zwykle kochani. Chciałoby się już tylko z nimi zupy jarzynowe gotować i na pomoście nocować. Taki Pomost właśnie pretekstem jest ku temu, by niebo od ziemi, tudzież wody wodnistej odróżnić i tak leżąc gdybać sobie, co gdzie jest, a i tak wyszło, że: „w taki dzień jak dziś czuję, że niebo jest bliżej niż myślimy.” – podsumował Pan Kuleczka. 




W naszym domu Pypeć mówi głosem mocno spowolnionym, Katastrofa wręcz przeciwnie, Bzyk-Bzyk, jak nazwa wskazuje, bzyczy, a Kuleczka, jak na przewodnika gromady przystało, przemawia głosem spokojnym. Kładziemy się  wszyscy w łóżku (łącznie z psami, które uwielbiają bajkowanie)i rozpoczynamy nasz teatrzyk.

Miro już nie w brzuchu, więc śmieje się w głos, ze zwyczajności, codzienności i niech tak zostanie, o!




Pan Kuleczka (Radość, Skrzydła)
Autor: Wojciech Widłak
Wydawnictwo: MediaRodzina, Poznań, 2003r.

Cena: 24,90zł. 

4 komentarze:

  1. Piękny masz dar pisania... :) Miron ma szczęście, że jego Mama tak potrafi opowiadać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu za piękne słowa:) Wciąż walczę z tym pisaniem,... ech

      Usuń
  2. Oj zgadzam się...fanatstycznie się Ciebie czyta:) Zostaję tu na dłużej:)))

    PS. jak nie znajdziesz muchy dla M. mogę dla Was zrobić podobną do naszej, tylko tkaninę muszę kupić. No i jeszcze wszytko zależy od tego na kiedy Wam potrzebna:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz!