poniedziałek, 30 września 2013

The biggest and cheapest therapy

Gdyby ktoś mi powiedział o tym kilkanaście miesięcy temu, nie uwierzyłabym.
Gdyby ktoś mi o tym powiedział dwa lata temu, to zaczęłabym się śmiać.
Gdyby ktoś o tym wspomniał trzy lata temu,... (na pewno by się to nie stało).

Moje ciało mnie bolało. Od stóp do głów. W głębi i na zewnątrz. Poruszało się zmarznięte. Za szybko albo zbyt wolno. Dłonie wilgotne ze strachu i głosu w gardle brakowało. Koloru oczu mojego prawie nikt nie znał, bo w dół się tylko patrzyłam.

I nie stał się cud. Nadeszła ciężka i bolesna praca. Właśnie wtedy, kiedy siada się z bliskimi i opowiada jak minął dzień pakowałam dres i wychodziłam z domu. Szłam walcząc ze swoim lenistwem, lękiem przed obcymi i przed oceną innych. Ale walczyłam do końca. Zamykałam oczy i strach mijał. Każdego dnia, miesiące, roku kolejnego.

Otwierałam oczy i patrząc wreszcie zauważałam. Ludzi życzliwych wokół mnie,  słońce palące i stopy czujące. Zamieniłam lęk na spokój, a strach na akceptację. Bezradność na działanie. Ale też zaufanie. Sobie najbardziej.

Wytańczyłam swoje marzenia, choć  na lekcji tańca nigdy nie byłam. Pozwoliłam za to, by prowadził mnie dźwięk, kolor czy emocja. By prowadziła mnie intuicja, że nigdy nie jest za późno, żeby uwierzyć w siebie.

Dziękuję, że pozwoliłam sobie na słabość, bo nauczyłam się siły. Że nie każdą sprawę wygrałam, bo nauczyłam się przyjmować porażki. Że polubiłam siebie i uwolniłam się od oceniania. Że nie dałam sobie wmówić, że dziecko ogranicza, bo mnie uskrzydliło. Że nie słuchałam swoich uprzedzeń, że tańczyć nie potrafię, bo tańczę najpiękniej jak umiem i mocą tego dzielić się będę.



Dziękuję Wam, że tutaj zaglądacie, piszecie, wspieracie i moje pióro uskrzydlacie.

Wiara czyni cuda.

W siebie najbardziej!


56 komentarzy:

  1. Zazdroszczę Ci bardzo tego, że potrafiłaś się otworzyć. Mnie to jeszcze się nie udaje do konca...

    OdpowiedzUsuń
  2. "wytańczyłam swoje marzenia" - czyżbyś zdała egzamin?
    gra słów w Twoich tekstach niezmiennie mnie czaruje :) a wiara w siebie czyni cuda - nie zapeszając po ciuchu napiszę, że i ja chyba w końcu dochodzę do pełnej akceptacji :) ściskam Was mocno :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, nawet nie wiesz, jak bardzo mnie cieszy co piszesz:) Tak, egzamin zdany, przygoda rozpoczęta:) Również ściskam Was mocno:*

      Usuń
  3. wiara w siebie i otwarcie się to piękna sprawa, a jak przynosi owoce, to najpiękniejsza nagroda:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czułam podobnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Okazanie słabości jest okazaniem większej siły, niż noszenie wysoko głowy wbrew sobie :)
    Gratuluję Ci tego wszystkiego, o czym napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Ale trochę mi zajęło, zanim to pojęłam, zastosowałam!

      Usuń
  6. znów się wzruszyłam. Pięknie piszesz. Dużo optymizmu i wiary Ci życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wiem, ze to po części dzięki naleśnikom ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bo trzeba czasem dać się ponieść... intuicji, instynktowi, chwili. I czasem lepiej przestać myśleć i zadziałać spontanicznie. A potem jeszcze uwierzyć, że nic nie dzieje się bez powodu. Piękne te Twoje przeżycia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkąd zwolniłam głowę z prowadzenia mnie przez życie jest zdecydowanie ciekawiej (nie zawsze łatwiej), ale bez szarpania! Ściskam mocno!!!

      Usuń
  9. typowałam Cie :)

    http://brzdacedwa.blogspot.co.uk/2013/10/liebster-blog-award-iii.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Strasznie mi miło, na pewno za chwilę odpiszę:) Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  10. Każda z nas powinna się naczyć wierzyć w marzenia...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne emocje równie pięknie opisane, przebyta droga, zmiany, praca na sobą, satysfakcja, wzruszenie, ... i motywacja dla mnie ;-) dziekuje ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. popatrz jak to wszystko się plecie ....jeden post ,niezapominajki i poznaję tak wartościowego człowieka ......teraz to i ja napiszę I love you !!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo niezapominajki kochana, niezapominajki!!! I love you too:)

      Usuń
  13. bo dziecko dodaje sil,nie ma co sluchac ludzi, ktorzy ciagna w dol, ale trzeba isc z tymi,ktorzy nas wyciagaja do gory. pieknie piszesz o uczuciach,lubie tu zagladac:-) pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie wybieram ludzi, którzy mnie inspirują, a przynajmniej czuję się przy nich bezpiecznie! To ja dziękuje, że tutaj zaglądasz:):) Również pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  14. Kochana - gratulacje !!! Wielkie , ogromne , przepastne - ale nie tylko za ten zdany egzamin ale również za wiarę w marzenia , za ich realizację , za pasję. Ogromnie się cieszę wraz z Tobą :) I życzę Ci żebyś mogła wytańczyć sobie wszystko czego tylko Zapragniesz :))) Miłego dnia i buziaczki dla Mirona ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, dziękuje, dziękuję, dziękuję....... Miro ucałowany!!!!

      Usuń
  15. Motywujące. Bardzo! Też tak chcę!

    OdpowiedzUsuń
  16. coś Ci napisałam u mnie w komentarzach :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja też ;)) bardzo się cieszę z tego co Napisałaś u mnie :)) ściskam Cię mocno

      Usuń
  17. Piękna Kobieto :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Aż sama do siebie się uśmiecham czytając tak pokrzepiające słowa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się uśmiecham, jak sobie to czytam, jak pisałam, jak wspominam... I jak czytam takie komentarze:) Ściskam!

      Usuń
  19. Uwielbiam Cię czytać, nominowałam Cię więc do Liebster Award

    pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam jak mnie odwiedzasz:) Dziękuję za nominację, to bardzo miłe:) Za chwilę odpowiem na pytania:)

      Usuń
  20. ja dopiero dziś odnalazłam Twojego bloga i Was powoli poznaję.ja również Cię nominowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię serdecznie!!! Mam nadzieje, że spodoba Ci się u nas:) Bardzo dziękuję za nominację, ach... będę odpowiadać:):):)

      Usuń
  21. Miałam okazję być na kilku lekcjach jazzu, cudowna sprawa, czułam się tak, jakbym płynęła w powietrzu. Taniec ma w sobie coś niezwykłego.
    I... miło się czyta ten wpis :) choć ma w sobie jakąś cząstkę smutku, wpisaną pomiędzy wiersze, choć może mi się tylko wydaje.

    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak się doświadczy tańca, takiego prawdziwego, z emocji płynącego, to już nie ma odwrotu:) A smutek... Być może wyczułaś gdzieś odrobinę żalu, że teraz tego tańca zdecydowanie za mało przy M. :) ale raczej jest to wpis zdecydowanie naładowany szczęściem!!!! Również ściskam!

      Usuń
  22. ale ślicznie to napisałaś :) dziękuję Ci za miłe słowa u mnie! a dziś ja dołączam do Ciebie :) na fb i jako obserwator. Byłam tu już kiedyś i zastanawiam się teraz, dlaczego nie dołączyłam do grona fanów? Ale jestem :)

    OdpowiedzUsuń
  23. też chyba musze więcej wierzyć w siebie

    OdpowiedzUsuń
  24. Pięknie piszesz, Twoje posty dodają optymizmu a więcej wiary w siebie bardzo mi się przyda. Na pewno będę tu zaglądać:).

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz!