Można pisać długo i nie napisać niczego.
Po nie pisaniu wnioskować rozkwit życia prawdziwego.
Można napisać byle co, a inni i tak przyklasną.
I opisać uczucie najintymniejsze, którego nikt nie zauważy.
Można też pisać o jednym, a drugie zostanie zauważone.
Można chcieć napisać i nie napisać.
Nie pisząc prawdę objawić.
Można nie chcieć napisać i pisać mimo to,
że się dawno wina czerwonego nie piło
w pracy nie było, bo już jej nie ma
z przyjaciółmi nie bywa
tak jak i w sklepach nie bywa
i na zajęciach dodatkowych dla rozwoju osobowości
po prostu się nie bywa
I piszę od miesięcy kilku,
że herbatkę na zmianę z melisą wchłaniam
i pracę opiszę najtrudniejszą w życiu, do emerytury niedoliczoną
do przyjaciółki zadzwonię, przypomnę się
gdzieś pojadę, coś zrobię, kupię, upichcę i cieszyć się będę
jak dziecko.
O! Dziecko!
Dzięki Tobie czasu nie zmarnuję,
w kinie denerwować się nie będę na jedzących szybko, głośno i niesmacznie
poczekam na seans domowy
w czekaniu jestem teraz najlepsza
w czekaniu na uśmiech pierwszy
ząbek
i Mama
Dzięki Tobie odważyłam się
pisać, by zostać przeczytaną
patrzeć przed siebie, a nie w dół
po marzenia sięgać z półki najbardziej ekstremalnej
upragnionej
właśnie sięgam
Dzięki Tobie nie muszę rozmawiać o niczym
siedzieć pod kocem w deszcz
wymyślać sobie kompleksów
strojów na dzień następny
czekać bezczynnie aż los przyniesie
wychodzę naprzeciw
pod ręką Ciebie niosę
i siatkę jeszcze i list niewysłany
telefon nieodebrany, smycz zaplątaną
listę zakupów zgubioną
Dzięki Tobie umiem to wszystko ogarnąć.
Ten czas i codzienność
co się ich uczepiłam jak głupia
i marzenia
i przyjaciół
i świat cały, co się skurczył bardzo
Tobie dziękuję!
Ślicznie
OdpowiedzUsuńPiękne słowa, i jakże mi bliskie...
OdpowiedzUsuńTakie to prawdziwe. Mam nadzieję, że Twój synek to kiedyś przeczyta.
OdpowiedzUsuńCodziennie mu o tym szepczę do ucha:)
UsuńOoo! :)
OdpowiedzUsuńOoo:)
Usuńgłęboko ..pięknie ....
OdpowiedzUsuńHmmm...:*
UsuńTy moja Odwazna, siegaj zuchwale i krocz dumnie na spotkanie marzeniom:-) Dyplom zdobedziesz, bo to Ci właśnie w duszy gra. Jestem pewna, że komisja usłyszy Twoja melodie... Pozdrawiam spod kocyka, który niestety na ten moment trudno porzucić.
OdpowiedzUsuńKochana, wyczekuję chwil pod kocykiem... Odwaga przyszła wraz z M. Sięgam, kroczę, czuje Twoje wsparcie, choć odległość, która się pojawiła mnie zasmuca. Do dyplomu jeszcze tak daleko, a komisja... już po wszystkim, nic bym nie zmieniła, sama zachwycam się swoją melodią:) I czekam!!! Ściskam najmocniej jak tylko można:)
UsuńRozpływam się zawsze w tym co Piszesz.Przenosi mnie to w jakiś inny wymiar. To niesamowite, myślę sobie jak Jesteś wspaniałą osobą .Jak mało dziś takich ludzi . I znów się uśmiecham i znów się cieszę ,że Zostawiłaś kiedyś u mnie komentarz abym mogła Cię odnaleźć...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci za to dziękuję ♥ I trzymam kciuki za dyplom i wiarę mam ,że na pewno się uda - inaczej być nie może. Pamiętasz ?- Ganesh...;))
ściskam Cię ciepło
Kochana, pamiętam:) Nawet dziś zajrzałam specjalnie do Ciebie przypomnieć sobie:) Dziękuję za tyle miłych słów... Także się cieszę, że do Ciebie zajrzałam i wciąż zaglądam, że Ciebie u siebie goszczę... Nic nie dzieje się przypadkiem:) Nie dziękuję tylko za kciuków trzymanie:)
Usuńjasne - ale teraz jest już pewnie po :))
UsuńJuż po egzaminie, ale wciąż czekam na wyniki:) Ufff...:*
UsuńJa bym Ci zaliczyła...z czegokolwiek byś nie zdawała :)
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to podziwiam. Że aż tyle sensu w tym znajdujesz. I że pogodzona jest w 100% ze sobą, z losem i całym światem. I pełna akceptacji. Zazdroszczę.
Dzielna! Ja dopiero zdaję na..., ale dziękuję za Twą wiarę we mnie, w ciemno! Ty zawsze tak mi pięknie piszesz..., a sama masz energii tyle, że starczyłoby mi na miesięcy kilka, hi hi:)
UsuńWspaniałe jest to, że Ci dobrze, że akceptujesz rzeczywistość, cieszysz się nią..bo przecież z M. rzeczywistość ma o wiele większy sens, prawda?:))
OdpowiedzUsuńPrawda, kochana!
Usuńwzruszyłam się...
OdpowiedzUsuńJa również:*
UsuńI czuć się dobrze we własnej skórze. W końcu ja tak się czuję.
OdpowiedzUsuńTo pięknie!
Usuń(...)
OdpowiedzUsuńpamiętam (choć to juz tyle czasu...) pamiętam jaka moc dał mi mój syn do gór przenoszenia, niebotyczną :)
Mam nadzieję, że ta moc nie wygaśnie, ha, ha ha...:)
UsuńEwoluuje - tak bym to ujęła :)
UsuńAczkolwiek gdybym ją miała rozpiąć na wykresie porównania - to u nas ten początek był zdecydowanie najsilniejszy. Potem chwilami dopadało ludzkie zmęczenie. Ale gdybym zastosowac porównanie czasów przed dzieckiem i z dzieckiem, to 200% mocy jest "z" :)))))))
O tak, czuję tak samo!!! Choć zmęczenie też bywa czasami 200% większe:)
Usuńpierwsza część posta mnie rozwaliła, żeby tak pisać o pisaniu - to tylko Ty potrafisz i uchwycić te niuanse, które pisanie ze sobą niesie..
OdpowiedzUsuńa druga część - cóż mogę napisać, też dziękuję M. za sens mojego istnienia, bez niej już sobie nie wyobrażam :)
ach, jeszcze pytanie, jeśli nie zbyt prywatne - jakie to są marzenia, za którymi gonisz? :)
Usuńi jeszcze jedno - wyróżniłam Cię w Liebster Blog Award - zapraszam do siebie :))
UsuńDziękuję bardzo za wyróżnienie, zawsze mnie one cieszą:) A marzenia, hmm... jak się zapoczątkują zdanym egzaminem to Tobie na ucho odpowiem;)
UsuńMnie też ten początek rozłożył. Bardzo trafnie to ujęłaś, bo to pisanie dużo nam daje ale też sporo zabiera.
OdpowiedzUsuńA o M. piszesz zawsze tak, że się wzruszam za każdym razem kiedy czytam, chociaż przecież taka jest też moja codzienność.
Uściski :)
Dziękuje bardzo! Oj, czasu zabiera to pisanie, a w sumie kilkanaście linijek wychodzi:) Ściskam także:*
UsuńMasz, Mamo M., talent i lekkie pióro...eee klawiaturę. Naprawdę pięknie to napisałaś. Wiele z tego sama chciałabym powiedzieć, ale nie umiałam znaleźć słów. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Rzeczywiście coś jest w tej klawiaturze, bo pisząc długopisem nie wychodzi mi tak, jakbym chciała, hi, hi:) Również pozdrawiam bardzo mocno!
Usuńmiłością Ty mamo piszesz, miłością
OdpowiedzUsuńcudwny komplement, cudowny! Dziękuję bardzo kochana!!!
UsuńI jakoś tak lżej na sercu....
OdpowiedzUsuń"w pracy nie było, bo już jej nie ma" mnie to aktualnie boli najbardziej
OdpowiedzUsuńMnie też bolało, bardzo. Rozumiem Ciebie! Ja oswoiłam sytuację, tyle mogę przy M. zrobić i zaczynam realizować swoje marzenia:) Łatwo nie jest, ale do przodu. Trzymam za Ciebie kciuki, mocno:*
UsuńI ja swoim dzieciom dziękuję za to, że są..że dają mi siłę do działania, motywują (dzięki temu, że się pojawiły zaczełam przygodę ze szyciem).dzięki nim wiem jakie moje życie było do tej pory puste...Pozdrawiam:))))
OdpowiedzUsuńA to szycie wpisane w Ciebie kochana, że rzeczywiście trudno sobie wyobrazić Ciebie bez maszyny, hi, hi, hi:) Mnie M. również dodaje skrzydeł i odwagi! Ściskam mocno!
UsuńA ja mam nadzieję, że Twoje marzenia się spełnią! Bardzo Ci tego życzę!!!!!
OdpowiedzUsuńpięknie,cudownie napisane i jakże prawdziwie-gratuluję :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa:)
Usuńnapisane prosto serca... wzruszająco!
OdpowiedzUsuńTylko z serca pisanie warte jest pisania:)
UsuńAż mnie wzruszenie za serducho złapało :-). Piękne...
OdpowiedzUsuń