O czasie!
Wołam w wołaczu, zwolnij proszę. Albo nie, pędź sobie jak chcesz, tylko dodaj kilka godzin. Najchętniej tych na sen. Proszę! No to troszkę wieczorem, targujemy się?
Że deficytowym się staniesz uprzedzano mnie. Nie słuchałam.
A dziś co? Jak głupia sklejam przestrzenie między palcami, żeby minuty nie zmarnować. Nie przeciekniesz mi, o nie!
Obudzi mnie M. Oj, ledwo, ledwo nad ranem. Coraz gorzej, bo już Słońce nie zagląda tak bezczelnie przez zasłony. Więc szukam w sobie, mocno szukam tego dopingu by wstać z entuzjazmem.
Nie zapomnę o buziaku dla malucha i człowieka dużego. O czworonogach też nie zapomnę. Dopieszczenie z rana powinni zalecać w każdej przychodni. Działa!
Potem kipi kasza, kipi, kipi... Ja ją zajadam, a on pluje. Uśmiecham się. Nie dam się!
O czasie! Teraz trochę zwalniasz. Zazwyczaj przy marudzeniu, płaczu, usypianiu. Minuta ciągnie się jak guma przyklejona do podeszwy trampka. Bawisz się ze mną, czy co?
On śpi. Ty przyśpieszasz. Ja cię gonię. Z rękoma sześcioma, w każdej po garnku, proszku do prania, odkurzaczu, szmatce do kurzu, magazynie imitującym książkę, z telefonem i z powieką przymrużoną w pół śnie.
Budzi się! Ahoj przygodo... Czego jeszcze nie było? Było wszystko! Nie śmiej się czasie, raz jeszcze powtórzymy. Dzień świstaka sprzed południa odtworzymy.
A wieczorem Ciebie nie dogonię. Uciekniesz na skróty wprost do sypialni. Coś napomkniesz o ćwiczeniach relaksujących, coś o obiedzie na dzień kolejny, wypraniu, poczytaniu. Czegoś się dotknę, o czymś zapomnę... Zasnę za krótko. O czasie!
I już się Ciebie nauczyłam, Ty! Nie będę walczyć, przeklinać, biadolić. Nie dam się karmić na szybko, bo Ciebie za mało. Nie pozwolę o sobie zapomnieć, bo czasu mam mało! Złośliwa nie będę, ale zadbam o siebie.
Wezmę tę kąpiel. Wyciągnę się w psie. Warzywa skroję i rukolę na kanapkę położę. Ułożę pod linijkę magazynów stertę. Ba! Nawet oko zawieszę na wrzosie ukochanym. Zatopię się w perfumach, w dźwiękach nowo poznanych. A Ty goń mnie, czasie, o czasie!
Kochany! Głowę przewietrzyłam, nad morzem dotąd nieopisanym. Wyplątałam się z pętli niedoczasu nagminnego, wrzucania na szybko, mechanicznego, niewnoszącego.
Ja Ciebie trwonić nie będę, a Ty zaczniesz mnie szanować. Taka ma wola! O'la!
ładne to,to takie melodyjne
OdpowiedzUsuńChciałoby się zaśpiewać:)
Usuńmorze ma taki pozytywny wpływ na ludzi, jedyny w swoim rodzaju... cieszę się, że odpoczęłaś, nabrałaś dystansu. ja niestety tkwię w zapętleniu i wciąż ścigam się z czasem. che mi się z Tobą krzyczeć, taka ma wola, ale chyba jeszcze nie dam rady. miłego, spokojnego dnia!!
OdpowiedzUsuńTo nie tylko morze, ale rzeczywiście wracam na właściwe tory! Wiem, że najgorzej jest się wyplątać z tego koła zmęczenia, rozdrażnienia,...Matka też człowiek - i sie pogubi, ponarzeka, padnie ze zmęczenia, podniesie się. No i odpoczynku potrzebuje jak każdy! Aniu - trzymam za Ciebie kciuki, jestem blisko myślami. Jakbyś czegoś potrzebowała, to jestem. Po prostu! Ściskam!
Usuńjakie pióro lekkie a myśli przemyślane :))) daję znać żem powróciła ...ta od niezapominajek :))) buziaki
OdpowiedzUsuńHa, ha... Niezapominajkowa Pani. Witam!!! Zaraz pędzę do Ciebie i dziękuję za miłe słowa:)
UsuńJakże pięknie opisana ta bolączka każdej mamy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Dzielna!
UsuńPiękna Oda do Czasu:)
OdpowiedzUsuńCzas??Któż z nas się z nim nie licytuję....teraz uczę się z nim zyć...takim tempem jaki on mi narzuca:)
OdpowiedzUsuńO tak!Inaczej się nie da:)
UsuńCzas - najbardziej deficytowe dobro w tej naszej rzeczywistości, zwłaszcza macierzyńskiej. Jak na siebie klnę, bywa, za puszczanie czasu między palcami. A zamierzenia i plany takie bogate. Ale sobie mówię - to chwilowe, moment bezruchu też wskazany, leżenia do góry brzuchem jeśli można też uskuteczniam mimo książek nieprzeczytanych, robótek niezrobionych, obiadu nieugotowanego. Ale najważniejsze by się nie dać - zadbać o siebie, o posiłki, odrobinę spokoju, czas tylko dla siebie.
OdpowiedzUsuńWszystko jest dla Matki - i przepuszczanie czasu i ciągła bieganina i leżenie brzuchem do góry. Byle nie przepuszczać go za wiele, zwolnić czasami i nie słuchać leniwca w sobie!
UsuńTak, tyle planów, tyle obowiązków, tyle przyjemności...a tu już pora spać, bo z rana budzik litości znał nie będzie. I tak ciągle... Czasem się zastanawiam czy je kiedyś tak naprawdę odpocznę???? A z drugiej strony myślę - jak ja kocham to tempo, sama sobie je narzucam, sama robię jednocześnie tyle rzeczy. Eh...ja juz chyba sama odpoczywać nie umiem :)
OdpowiedzUsuńCzasem chyba nie można inaczej!
UsuńDziękuję kochana! No tak, jakbym wracała do pracy, to też bym za czerwcem tęskniła:) Trzymaj się!!!
OdpowiedzUsuńPowtarzam sie ale uwielbiam cię czytać, pochłaniać bez reszty każde słowo , upajać się historią opisaną, uwielbiam i każdy czas temu poświęcę nawet ten uciekający :)
OdpowiedzUsuńMamo Bruna pięknego! Rozpływam się w Twoich słowach i skrzydła rosną! Ściskam ciepło i dziękuję, że wciąż wracasz do nas:)
Usuńo czasie! ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie, kto cię stracił ;)
OdpowiedzUsuńfajny masz styl, lekkie pióro, łatwo się Ciebie czyta. Będę zaglądać :)
Dziękuję, zapraszam! Cieszę się bardzo:)
UsuńDlaczego czas jest taki nieubłagany? Nie ugnie się pod żadną prośbą, ani groźbą... Ucieka i zatrzymać się nie ma zamiaru..
OdpowiedzUsuńAleż niech się nie zatrzymuje, tylko współpracuje:)
UsuńZatrzymałaś mi czas moim wpisem. Choć i tak od jakiech dwóch tygodni mam wrażenie, że ten stanął mi w miejscu.. bo czekam, czekam, doczekać nie mogę...
OdpowiedzUsuńAle jestem dzielna. I cierpliwa.
pozdrawiam Cię serdecznie, mam nadzieję też się nie dać, kiedy czas przyjdzie :)
Wspieram w dzielności i cierpliwości! Dziękuję za odwiedziny!
Usuń(...) Twoim** wpisem.
UsuńAaaa czytam, czytam i nie moge przestać. Świetnie piszesz!
OdpowiedzUsuńAaaaa, dzięki, dzięki i przestać dziękować nie mogę:)
UsuńKiedy nowy post? :)
UsuńJa polecam książkę "MOMO" (Momo, czyli osobliwa historia o złodziejach czasu i dziecku, które zwróciło ludziom skradziony im czas) :)
OdpowiedzUsuńO! Zamówiona:)
UsuńJak ja lubię, gdy ktoś nie dość, że ma do powiedzenia coś sensownego, to jeszcze potrafi się wypowiedzieć. Chapeau bas!
OdpowiedzUsuńZarumieniłam się... Dziękuję:)
UsuńDziękuję za komentarz zostawiony na moim blogu. Postanowiłam odpowiedzieć na niego u siebie,,, Serdecznie zapraszam do rozmowy ze mną...
OdpowiedzUsuń